Nareszcie skończyłam. Długo szyła się Misia, oj długo. Zamówienie na nią otrzymałam jeszcze w starym roku, przed świętami. Tyle się działo po drodze, że nie dałam rady skończyć jej wcześniej. Dzisiaj Misia już spakowana, czeka na wysyłkę do nowej właścicielki i mam cichą nadzieję, że się spodoba, że trafiłam w gust. Miałam kilka podpowiedzi, ma być jasna, ma być kolor fioletowy, i najważniejsze - ma być baletnicą i ma się uśmiechać. Chyba mi się udało spełnić wszystkie te życzenia, ale i tak ocena końcowa (dla mnie najważniejsza!!!) nastąpi po tym jak paczka dotrze pod właściwy adres. Ciekawa też jestem jakie imię otrzyma?
A tak prezentuje się owa Misia:
Piekna ona jest!
OdpowiedzUsuńoooo bardzo nieladnie podrabiac orginaly, zwlaszcza tak nieudolnie.
OdpowiedzUsuń